Typowy przedszkolny poranek: sznur rodziców odprowadza swoje dzieci. Gdy maluchy zakładają kapcie, mamy i tatusiowie ustawiają się w ogonku do pań nauczycielek, by przekazać swe prośby i uwagi. „Proszę dopilnować by zjadła całą zupkę” - prosi mama Ani. „Proszę nie nalegać, gdyby nie chciał zjeść zupki” - rzuca w biegu tata Aleksa.
„Dobrze, będziemy pamiętać" - cierpliwie odpowiadają wychowawczynie, usiłując zapamiętać wszystkie rodzicielskie prośby. Pewnie same chciałyby prosić mamę Ani, Aleksa i innych smyków o kilka rzeczy, które bardzo ułatwiłyby im pracę - czyli pomogły lepiej opiekować się maluchami. Niestety, one widzą się z nimi w przelocie i często nie wystarcza czasu na dłuższą rozmowę.
Drodzy rodzice, pozwólmy więc dziś im się wypowiedzieć i przekazać swoje prośby:
Przychodźcie do przedszkola... punktualnie. Dzieci łatwo się rozpraszają - trudno im zacząć zajęcia, gdy co chwilę ktoś puka do drzwi.
Żegnajcie się z dzieckiem serdecznie i... krótko. Nawet jeśli kapnie mu łezka przy rozstaniu, wasz spokój i zdecydowanie dodadzą smykowi otuchy, a mnie łatwiej będzie wciągnąć go w wir przedszkolnych zajęć.
Ustalajcie z maluchem, kiedy po niego przyjdziecie. I koniecznie dotrzymujcie umowy. Jeśli zdarzy się coś nieprzewidzianego, powiadomcie nas telefonicznie o spóźnieniu, a my wytłumaczymy dziecku, że mama odbierze je trochę później. Przykro nam patrzeć na rozczarowanie i niepokój maluchów, gdy ustalona pora przyjścia rodziców już minęła.
Rozmawiajcie w domu z waszą pociechą o ważnych wydarzeniach przedszkolnych, np. jakimś problemie między dziećmi, spodziewanym odejściu wychowawczyni czy przyjściu nowej pani. Malec ma na pewno wiele myśli i uczuć związanych z tym, co się dzieje w przedszkolu, chciałby się nimi podzielić, a my nie zawsze mamy możliwość, by go spokojnie wysłuchać. Tym bardziej, że o niektórych swoich przeżyciach dziecko ma odwagę powiedzieć tylko mamie lub tacie.
Prosimy: nie podważajcie naszego autorytetu! Może się zdarzyć, że nie będziecie akceptować jakichś naszych decyzji czy pomysłów. Porozmawiajcie o tym z nami, przedyskutujemy razem daną kwestię. Ale nie krytykujcie nas przy dzieciach. Gdy malec słyszy, że „Pani ma dziwaczne pomysły” lub „Pani nie ma racji”, traci do nas zaufanie i... nie czuje się w przedszkolu bezpiecznie. Nasze polecenia wykonuje z ociąganiem, jak by zastanawiał się, czy aby tym razem pani się nie myli. Możecie sobie wyobrazić, jak ciężko nam się wtedy pracuje.
Mówcie nam o wszystkich problemach malucha, np. kłopotach w waszej rodzinie, zdarzeniach, które mogą mieć wpływ na jego samopoczucie i zachowanie. Jeśli są to sprawy, o których nie chcecie lub nie możecie otwarcie rozmawiać, powiedzcie ogólnie, np. „Mamy teraz sporo stresów, myślę, że Ania też to przeżywa”. Taka informacja pozwoli nam dużo lepiej zrozumieć wasze dziecko (jego ewentualną nerwowość, wycofanie itp.) i lepiej się nim opiekować.
Miejcie dla nas chociaż trochę wyrozumiałości. Opieka nad całą gromadą maluchów przez kilka godzin dziennie pochłania mnóstwo uwagi i energii - domyślacie sie pewnie, jakie czasem jesteśmy zmęczone. Wybaczcie więc, jeśli od czasu do czasu zdarzy nam się zachować nie dość delikatnie czy mądrze wobec waszego dziecka. Zwykle po fakcie wiemy, że zrobiłyśmy błąd i jest nam po prostu głupio. Aha, jeśli zwracacie nam uwagę, że źle postąpiłyśmy, róbcie to rzeczowo i spokojnie oraz - co najważniejsze - nigdy przy waszych czy innych dzieciach.
Tak naprawdę to garść próśb, pod którymi my nauczycielki się podpisujemy.
Dziękujemy
/Tekst zamieszczony był w miesięczniku Rodzice 09/08, a jego autorką jest pani psycholog Anna Łukaszewicz./