Zgłoszenia i rekrutacja na rok szkolny 2024/2025

Więcej…

REKRUTACJA do PRZEDSZKOLA na rok szkolny 2024/2025

Więcej…

czwartek 18 października uczniowie klas ósmych pod opieką p. Jolanty Rozmus – Folek oraz p. Beaty Bąk-Ścierskiej wzięli udział w wyjeździe edukacyjnym zorganizowanym przez p. Krzysztofa Spyrę do Państwowego Muzeum Auschwitz – Birkenau.

Zebraliśmy o godzinie 8.00 przed budynkiem szkoły, po czym wyruszyliśmy autokarem w stronę Oświęcimia. Wszyscy byliśmy ciekawi tego, co miało ukazać się na miejscu. Po 25-minutowej podróży stanęliśmy na parkingu przed obozem. Po krótkim oczekiwaniu wręczono nam słuchawki oraz wpuszczono na teren muzeum.
Naszym oczom ukazał się, dotąd widziany wyłącznie na filmach i fotografiach, przytłaczający napis „Arbeit macht frei”. Rozmowy jakby ucichły. Od teraz każdy dokonywał w myślach własnej rekonstrukcji wydarzeń z lat 1940-1945. Jedynie głos przewodniczki wznosił się ponad wszechobecne przygnębienie. Przemierzaliśmy niewyrównane drogi, wyobrażając sobie dramat tamtejszych więźniów, ich codzienne życie na zamkniętym terenie, często ograniczające się jedynie do okolic własnego baraku. Raz po raz wchodziliśmy do któregoś z nich i oglądaliśmy wykonane przez jednego z SS-mannów zdjęcia, czy zachowane przedmioty osobiste pojmanych, które zostały im zabrane zaraz po przyjeździe do Auschwitz. Mocno uderzyły nas również sfałszowane akty zgonu osób przebywających w obozie. Następnie udaliśmy się pod ścianę śmierci, gdzie Niemcy rozstrzeliwali więźniów. Wydawało się jakby smutek i żal w tym miejscu przekraczał wszelkie normy przyzwoitości.
Jednak największe wrażenie wywarła na nas komora gazowa. Świadomość tego, iż ludzie wprowadzani do niej już nigdy stamtąd nie wyszli, mocno nami wstrząsnęła. Obdarte ściany, piece krematoryjne. W każdym z nas zaczęły rodzić się pytania: „O czym myśleli?”, „Jak się zachowywali?” oraz najbardziej frapujące „Co ja bym zrobił w takiej sytuacji?”.
Kolejnym etapem wyjazdu była Brzezinka (po niem. Birkenau). Sto czterdzieści hektarów cierpienia i zagłady. Szliśmy rampą, na którą wypadały z pociągów osoby przywożone na śmierć. W miejscu, gdzie niemiecki lekarz decydował o losie pojmanych – zabić od razu po przyjeździe czy po ciężkiej pracy. Na jej końcu, obok Pomnika Ofiar Obozu, przyjezdna grupa Żydów modliła się za swoich przodków.
W dalszej części ujrzeliśmy wysadzoną przez uciekających Niemców kolejną komorę gazową. Jednakże jej ruiny nie wywarły na nas takiego wrażenia, jak ta z Auschwitz, która zachowała się niemalże w całości, i którą mogliśmy zobaczyć od środka. Następnie przebyliśmy drogę prowadzącą między zachowanymi - nie zawsze w całości – barakami zamieszkiwanymi przez więźniów. Jeden z budynków został jednak oddany do zwiedzania. Po wejściu do niego ujrzeliśmy imitacje trzypiętrowych łóżek o wymiarach metr na metr kwadratowy. Na każdej, wykonanej jedynie z cegieł i kilku desek pryczy spały ok. trzy osoby. Oprócz tego ciemność i brak toalety, co oznaczało wszechobecny smród. Z pewnością nie były to dogodne warunki, szczególnie dla codziennie ciężko pracujących mężczyzn.

Na końcu podziękowaliśmy naszej przewodniczce i udaliśmy się do autokaru w znacznie innych nastrojach, niż podczas przyjazdu. Nie żartowaliśmy, nie prowadziliśmy ożywionych i wesołych rozmów. Jedynie z niektórych rzędów siedzeń usłyszeć się dało ubolewanie nad losem ofiar lub dyskusje na temat obozu. Około godziny 13.00 wróciliśmy do Jankowic. Bez wątpienia wyjazd ta nauczył nas wiele pokory, jak i doceniania tego, co mamy.
/Redakcja tekstu: Krzysztof Spyra/

JSN Epic template designed by JoomlaShine.com